Termin: 23.10.2015 – 13.11.2015
Wernisaż: 23.10.2015, godz. 20.00
Miejsce: Galeria Mieszkanie Gepperta, ul. Ofiar Oświęcimskich 1/2, Wrocław
Kurator: Marcin Ludwin
Koordynacja: Anna Stec
Projekt graficzny: Karolina Pietrzyk
Fot. []
TEKST TOWARZYSZĄCY WYSTAWIE:
Jesteśmy zbiorem cząsteczek, który po naszej śmierci nie znika razem z nami. Atomy uwolnione z cielesnego reżimu tworzą nowe konstelacje uzupełniające ekosystem. W efekcie, przyroda jest samoregulującym się zbiorem stałym. Odpowiada za to prawo zachowania masy, które stawia znak równości pomiędzy reakcją i jej wynikiem.
Czy ten sposób myślenia zmienia coś w postrzeganiu produktów wytwarzanych przez ludzi? Już Joseph Beuys podkreślał, że sztuka na początku jest braniem z natury. Później następuje proces jej rozkładu i powrotu do macierzy, nie zawsze w tej samej formie. Tę biologiczną energię Beuys wizualizował poprzez tłuszcz i filc. W pracy Spring/Summer 2014 Gregor Różański również operuje silnymi symbolami. Jednak napój energetyczny Monster Energy oraz buty New Balance wskazują tutaj na przesunięcie we współczesnym sposobie myślenia. W przeciwieństwie do tłuszczu i filcu, nie sięgają one do źródeł naturalnych. Współczesny kult nieskończonej energii został oparty na upadku wielkich narracji, który wynika m. in. ze zdobyczy technologii masowej produkcji. Istotne jest tutaj przewartościowanie między przeszłością i teraźniejszością. Kiedyś długi proces tworzenia zawsze kończył się rozkładem. W tej chwili prędkość produkcji jest odwrotnie proporcjonalna do żywotności materiałów (żywność, tworzywa sztuczne).
Obserwowanie zmian zachodzących w dobie internetu oraz hi-techu przez pryzmat prawa zachowania masy pozwala na postawienie znaku równości pomiędzy na pozór wykluczającymi się zjawiskami. Produkcja gładko przechodzi w konsumpcję, utrata staje się czyimś zyskiem, a normalność z biegiem czasu przekształca się w jej brak – to błędne koło nabiera nowego znaczenia w obliczu współczesnej produkcji.
Czy taki obrót spraw zapewni nam dostęp do nieskończonej energii? Gładkie przechodzenie z jednego stanu w drugi, bez utraty wcześniejszych jakości? Jak w tym kontekście wytłumaczyć bataille’owski „nadmiar” energii? Naukowiec McKenzie Wark określa zjawisko wyczerpywania się materiałów użytkowych (np. złóż naturalnych) na rzecz powstających z nich produktów pojęciem tanatyzmu pochodzącym od greckiego boga śmierci Tanatosa. Ma on symbolizować kompulsywny popęd organizmu ku rozkładowi z organicznego w nieorganiczne. W tym przypadku organizmem jest dążący do autodestrukcji system ekonomiczny, a także nasze własne ciała. Ostatecznie, widmo prawa zachowania masy krąży nad bezrefleksyjną, nieopanowaną żądzą zysku i przyjemności – końcem naszej cywilizacji w obłokach atomów.
W tym kontekście, koniec nigdy nie jest definitywny. Mówi o tym praca First they igonre you, then they laugh at you, then they fight you, then you win. Litera „W”, pierwotnie część oryginalnego szyldu z pierwszej restauracji fast food w Polsce, odwołuje do świata, który już nie istnieje. Początki kapitalizmu mamy dawno za sobą. Pomimo tego, nawet odwrócenie oryginalnego szyldu o 180 stopni wciąż wskrzesza martwą rzeczywistość. Zmieniło się wszystko, a jednak nadal możemy postawić znak równości między „M” a „W” – W jak wspomnienia, W jak Wrocław, W jak wyzysk.
Błędne koło jednoczesnej konserwacji i destrukcji dotyka każdego z nas, chociażby poprzez niekończący się przymus pracy. Naszym jestestwem rzucają wątpliwości – albo wolność i zabawa, albo pewność jutra i przetrwanie. Wyborów nie ma zbyt wiele, więc brniemy w wieczne powracanie, którego nie jesteśmy w stanie zaakceptować. Wspominał o tym Nietzsche – skończona cielesność zaplątana w nieskończony nurt czasu skazuje nas na ciągłe przeżywanie tego samego.
W czasach, kiedy praca nigdy się nie kończy, a w naszych żyłach płynie kofeina bądź inne używki, poczucie nieprzerwanego cyklu powtarzalności wydaje się być wyjątkowo intensywne. Gregor Różański w pracy Monster Blood idzie nawet o krok dalej – przedstawia schemat totalnego człowieka współczesności. Obiekt składający się z ustawionego na postumencie 70-litrowego akwarium (średnia waga ludzkiego ciała) wypełnionego na dnie pięcioma litrami napoju energetycznego (ilość krwi w ciele) jest próbą rozciągnięcia w nieskończoność jednego punktu trwania. Strach przed pójściem do przodu (czasami również spojrzeniem wstecz), egzystowanie w jednym, konkretnym momencie są kumulacją rozterek rozrywających człowieka współczesności.
W tym miejscu objawia się fascynacja momentem przejścia – chwilą utraty wcześniejszego statusu oraz wciąż braku nadania nowego. Punkt ten jest miejscem, gdzie obydwie strony równania próbują uciec przed autorytarnością prawa zachowania masy. To m.in. za jego sprawą nasza rzeczywistość podlega globalnej tautologizacji. Społeczeństwo zostaje przepełnione komunikatami powtarzającymi się wewnątrz siebie, niepotrafiącymi wyjść poza swoje pole. Jest to jeden z powodów powszechnej fascynacji internautów retoryką Paulo Coehlo. Uśmiech sam pojawia się na twarzy, kiedy widzimy te koncepty życiowe. Z jednej strony chcielibyśmy, aby świat był tak prosty, jednak nie mamy pewności czy jest inaczej.
Z takim bagażem pędzimy od jednego tygodnia do drugiego, próbując przełamać krążące nad nami fatum. Jesteśmy bombardowani efektami ciągłego postępu. Poprawiny, after, nocne rozmowy są próbami odrzucenia tego stanu rzeczy. Pozostaje czysta celebracja. W tym kontekście, praca ETERNAL AFTER (co można tłumaczyć na dwa sposoby: „wieczne po” lub „wieczny after”) tworzy płaszczyznę poza czasem. Zawieszoną w nim, jednak do niego nie należącą. Instalacja będąca samowystarczalnym układem skupia w sobie owoce przeszłych rewolucji i zamierzchłych karnawałów wolności. Ich celebracja prowadzi do zapomnienia. Pomimo tego, pamięć zawsze powraca.
W powyższej sytuacji jesteśmy acefalicznym bytem, który – parafrazując Bataille’a – tą samą erupcją łączy narodziny i śmierć. Brak określonego bieguna jest tutaj znamienny. Fakt przekroczenia granicy, przejścia z jednej strony reakcji na drugą, powiela wcześniejszy schemat – rysując nowe koło na mapie wiecznego powracania. Statyczne trwanie jest, paradoksalnie, próbą ucieczki przed niekończącą się klątwą. Można powiedzieć, że jesteśmy cywilizacją afteru: zawieszoną między nocą a dniem, napierającą przed siebie, kiedy grunt pod nogami już dawno się skończył.
Gregor Różański (ur. 1988)
pochodzi z Wrocławia. W 2014 roku został wymieniony jako jeden z 11 najbardziej obiecujących twórców młodego pokolenia w rankingu czasopisma Obieg. Na wystawie pt. „ZACHOWANIE MASY”, Gregor Różański rozciąga w nieskończoność atmosferę imprezowego afteru i zagłębia się w późnokapitalistyczny etos pracy. Tytułowe pojęcie z obszaru nauk ścisłych pozwala na postawienie między nimi znaku równości. Podzielona na dwie części wystawa (Mieszkanie Gepperta i Barbara) może być ostatnim momentem na uchwycenie chwili upadku – uświadomienie sobie nadchodzących zmian.
Harmonogram wydarzeń towarzyszących:
23.10.2015, godz. 20.00
Wernisaż wystawy pt. „ZACHOWANIE MASY” w Mieszkaniu Gepperta, cz.I „DEHYDRACJA“
23.10.2015, godz. 22.00
Impreza w Das Lokalu „UTRATA MASY“ / zagrają: Kazula / DJ Torrentz.eu / Ultraviolent / Sojourn / wejście płatne
26.10.2015, godz. 16.00–18.30: warsztaty dla artystów i kuratorów pt. „OFFLINE IMPACT” / prowadzenie: Romuald Demidenko / wymagane wcześniejsze zapisy: www.newartcenter.info
26.10.2015, godz. 19.00
Wernisaż wystawy pt. „ZACHOWANIE MASY” w Barbarze, cz.II „REHYDRACJA“
31.10.2015, godz. 18.00
Wykład pt. „ETERNAL AFTER” / prowadzenie: Mateusz Kazula
28.10.2015, godz. 13.00
Baby Art Walk / oprowadzanie kuratorskie dla rodziców z małymi dziećmi
07.11.2015, godz. 15.00
Oprowadzanie kuratorskie po wystawie (start w Mieszkaniu Gepperta) / prowadzenie: Marcin Ludwin