Termin: 15.05.2009 – 29.05.2009
Wernisaż: 15.05.2009, godz. 18.00
Miejsce: Galeria Mieszkanie Gepperta, ul. Ofiar Oświęcimskich 1/2, Wrocław
Kurator: Magda Zięba
Projekt graficzny: Łukasz Paluch / AnoMalia art studio
Fot. []
Artyści: Aleksandra Urban /malarstwo/, Aleksandra Waliszewska /malarstwo na papierze/, Tom Bardamu /ilustracja/, Mirella von Chrupek /fotografia/
TEKST TOWARZYSZĄCY WYSTAWIE:
Kwiaty na poddaszu. Wernisaż wystawy Aleksandry Urban /malarstwo/, Aleksandry Waliszewskiej /malarstwo na papierze/, Toma Bardamu /ilustracja/, Mirelli von Chrupek /fotografia/.
Wyobraźmy sobie, że potrafimy rejestrować sny… Ta nienowa myśl kusi od czasu do czasu potencjalnymi konsekwencjami. Ze względu na swój oniryczny charakter wystawa „Kwiaty na poddaszu” sprawia wrażenie spójnej – jakby zrodziła się w głowie jednego autora. Także w sensie formalnym można mówić o wspólnym przejęciu zasad estetyki surrealizmu. Jednak świat każdego z autorów jest wyrazisty i kreowany z wyjątkowym wdziękiem.
Kiedy w roku 1987 Virginia C. Andrews wydała książkę „Kwiaty na poddaszu”, w społeczeństwie amerykańskim zawrzało – przede wszystkim z powodu naruszenia tabu i ukazania wyjątkowo potwornej wersji dzieciństwa. Uczestnicy wystawy odwołują się do uczuć, które towarzyszą sytuacji zbliżającej się dorosłości. Jest jednak coś zastanawiającego w tym, że w ich opisaniu niezbędne jest wykazanie obecności zła…
Obrazy, które za główny temat obrały sobie splątany gąszcz spraw dojrzewania, miłości i erotyki, wiodą w głąb dziejów i mitów kultury europejskiej. Widzimy obrazy ironicznie naśladujące propozycje pop kultury i jeden z jej najdziwniejszych być może tworów – sparafrazowany świat dziecięcych zabaw i zabawek. Ze starych domków dla lalek zostały jednak tylko sterty plastiku i wizerunki Lolit. Otoczenie bohaterów tych obrazów – pewnie z sentymentu – porasta bujna roślinność, a ziemia wciąż rodzi przedziwne owoce i kwiaty. Najdoskonalszy stan dziecięcej niewinności zderza się z drugą, ciemną stroną, po której dzieciństwo nigdy nie jest niewinne. Jak po drugiej stronie lustra…
Możliwe, że ten mroczny seans kryje w sobie pochwałę neurotyzmu. Ponure wizjonerstwo inspirowane przygnębiającym oparem ciemności, lęku i samotności? Ostatecznie większość baśni i mitów musi zmierzyć się z grozą życia.